Witam w dżungli, czyli historia zwierzęcych wzorów.
Zwierzęce wzory to totalna nowość w mojej szafie. Ta miłość rozpoczęła się od kupienia w ubiegłym roku żółtej spódnicy w motyw zebry, którą nosiłam na wiele sposobów (tutaj, tutaj czy tutaj). Przyszedł więc czas, aby przyjrzeć się nieco bliżej historii tych dzikich motywów.
Już w starożytności noszono jedwab we wzory roślinne i zwierzęce. W średniowieczu oznaką bogactwa była złota biżuteria w zwierzęce desenie, uwielbiane przez Anglosasów. Przez wieki prążki, cętki oraz skóry egzotycznych zwierząt stały się oznaką męstwa, władzy i prestiżu. Na wzory te mogli sobie pozwolić jedynie nieliczni, ze względu na trudność w dostępie tych materiałów, co czyniło je jeszcze bardziej cennymi. Nosili je przede wszystkim królowie i władcy, na przykład na lśniącej spódnicy spodniej Elżbiety I wymalowano realistyczne wyobrażenia roślin i zwierząt (tutaj). Niektóre z nich to mityczne, dziwne, morskie stworzenia, lecz większość należy do rzeczywistego świata, świadcząc o zainteresowaniu królowej przyrodą.
W latach 30-tych XX wieku zwierzęce wzory wkraczają do mody damskiej za sprawą filmu o Tarzanie, z Jane Parker w roli Maureen O’Sullivan. Dziesięć lat później print ten głównie był używany na dodatkach i akcesoriach. W 1939 roku pojawia się, również po raz pierwszy w historii, zwierzęcy motyw na listopadowej okładce magazynu Vogue, w postaci futra w cętki tygrysa (tutaj). W latach 40-tych kilkukrotnie na okładkach „biblii mody” (tak nazywano ten najpopularniejszy magazyn modowy) można było zobaczyć stylizacje z tymi ponadczasowymi wzorami. We wrześniu 1942 roku pokazano czerwony płaszcz z podszewką w cętki i czapką w ten sam deseń (tutaj), a w 1946 roku, stanik połączony z czarną, skórzaną spódnicą (tutaj). Myślę, że również dzisiaj ta stylizacja zrobiłaby ogromne wrażenie i wpisałaby się w panujące trendy.
Lata 50-te i 60-te, to złota era dzikich printów. W latach 50-tych modę na panterkę wylansowała Mitzah Bricard, osobista asystentka oraz muza Christiana Diora, ekstrawagancka, zmysłowa i pewna siebie. Uwielbiała cętkowe motywy, które łączyła z perłami, okularami słonecznymi i czerwoną szminką. Mówi się, że Madame Bricard (tutaj) miała w zwyczaju nosić szyfonowy szal we wzór lamparta wokół nadgarstka, aby ukryć bliznę, po rzekomej próbie samobójczej. To ona zainspirowała Diora do stworzenia płaszcza w lamparci print. W 1954 roku Vogue przedstawia zwierzęcy deseń na swoich okładkach dwukrotnie: w październiku – płaszcz w cętki obszyty przy rękawach i kołnierzu grubym futrem (tutaj) oraz w listopadzie długi, biały szal z futra (tutaj). Trzy lata później zwierzęcy print pojawia się po raz pierwszy w sezonie letnim (tutaj), a od 1958 spotykamy go przede wszystkim na dodatkach (tutaj).
Lata 60-te to głównie nakrycia głowy w ten ponadczasowy deseń (tutaj i tutaj), promowane w nieco lżejszej i subtelniejszej wersji przez Jackie Kennedy (tutaj).
Lata 70-te i 80-te to era kiczowatych ubrań z nadrukowanym zwierzęcym printem, głównie na opiętych i krótkich sukienkach oraz spódnicach. Było wulgarnie i przesadnie. Do tego wszystkiego włączyła się organizacja ochrony zwierząt, która głośno przeciwstawiała się zabijaniu niewinnych stworzeń na futra. Tym samym wzór w panterkę czy zebrę stał się passe.
Ich come back to lata 90-te, rozsławione dzięki supermodelkom takim jak Naomi Campbell i Cindy Crawford. Natomiast pierwsza okładka Vogue, która ponownie pokazała cętkowy wzór i to na kostiumie kąpielowym (nigdy wcześniej nie miało to miejsca) pojawiła się dopiero w czerwcu 1996 roku i zaprezentowała go sławna aktorka Margot Robbie (tutaj).
O tym, że zwierzęce wzory są obecnie wysoko w trendzie pisałam już wiele razy.
Moja dzisiejsza stylizacja inspirowana jest pokazami Dolce & Gabbana na sezon wiosna-lato 2020. Sławny duet przeniósł nas do sycylijskiej dżungli, prezentując ponad sto sylwetek w tropikalne motywy. Pierwsze z nich inspirowane były stylem safari, w bardziej seksownej odsłonie niż znamy z filmu „Pożegnanie z Afryką”, połączony z ultra dziewczęcymi dodatkami, a nawet butami na platformie z biżuteryjnym detalem. Odcienie khaki urozmaicają zwierzęce desenie. Tak więc na płaszczach, topach i koszulach z wiązaniem pojawiają się cętki i motywy zebry.
Jednym z najsilniej zaakcentowanych trendów przez włoski duet są tropikalne printy. Na sukienkach modelek widnieją obrazy zwierząt, a długie powłóczyste modele zdobią palmy i owoce. Tutaj możecie zobaczyć relację z pokazu.
Na moją stylizację składa się spódnica maxi w wężowy wzór, z której zrobiłam sukienkę midi, związując ją paskiem w pasie. Na wierzch narzuciłam długi trencz w beżowym kolorze. We włosy wplotłam chustę w cętki, a uszy przyozdobiłam dużymi kolczykami w kwiaty. Do tego wygodne espadryle i torebka typu koszyk i jestem gotowa na letnie wojaże
sukienka – Second Hand
trencz – Mango
pasek – Second Hand
apaszka – Second Hand
buty – Zara
kolczyki – Zara
okulary przeciwsłoneczne – Mango
koszyk – Mango
Sukienka z lumpeksu? A już chciałam pisać, ze poszukam takiej samej
Jeden w plusów kupowania w lumpeksach to ciuchy, których nie ma nikt inny 
Cześć Edyto, tak ogólnie to jest spódnica maxi
I tak, kupiłam ją w second handzie. Myślę, że teraz jest spory wybór ubrań w zwierzęce wzory w sieciówkach
Mam nadzieję, że uda Ci się coś znaleźć 
Bardzo ciekawa jest historia motywów zwierzęcych. Choć ja osobiście nie przepadam za nimi i staram się wybierać ubrania gładkie lub z motywami kwiatowymi, mocno kolorowe.
Witaj Marto
Jeszcze rok temu nikt by mnie nie namówił za żadne skarby świata, abym ubrała coś w patnerkę, a teraz zakochałam się w tym wzorze
Może i Ty kiedyś się przekonasz
Pozdrawiam 
Zwierzęce printy najbardziej kojarzą mi się z tymi krótkimi i opinającymi sukienkami i generalnie nie przekonują mnie do siebie. Wręcz przeciwnie – bardzo mnie odrzucają. Jednak twoja stylizacja jest naprawdę fajna, dobrze ci w tym! Szczególnie przypadła mi do gustu apaszka, chyba sobie takiej poszukam.
Olu, bo zwierzęce printy kojarzą się głównie z kiczem lat 80-tych. Dlatego jest tak ciężko wymazać sobie obraz z pamięci obcisłych i krótkich sukienek. Mam nadzieję, że apaszka w panterkę będzie początkiem miłości do tych egoztycznych wzorów
Wyglądasz jak lwica! Jak królowa lasu! Świetna sesja.
Mariolo, cóż za porównianie! Pieknie dzięlkuję
Pozdrawiam 
Kiedyś nie lubiłem takich wzorów. Ale jeśli się panterkę ładnie połączy z innymi ciuchami, tak by nie było krzykliwie to wygląda to świetnie.
Marcin
Muszę poszukać sobie jakiejś fajnej długiej sukienki w panterkę.
Cześć Marcinie
hahaha
Jestem bardzo ciekawa jaki model sukienki wybierzesz
Pozdrawiam
Cześć Moniko
Trochę trudno mi było znaleźć taką sukienkę, która by mi w całości pasowała. W ostateczności zamówiłem sobie z Bonprix taką maxi o numerze artykułu 93331395 
Raczej ostrożnie podchodzę do zwierzęcych wzorów. Wiesz, w akcencie czułam, że jest bezpieczny. Ale Twoja sukienka w połączeniu z tym płaszczem – pięknie!
Moniu, ja też tak zaczynałam. Od drobnych dodatków
Opaska, chustka, a potem spódnica i jakoś tak się złożyło, że pokochałam te wzory 
Przepiękna sukienka! Cały zestaw idealnie pasuje
Bardzo dziękuję Aniu
Suuuuuper